Archiwum listopad 2002


lis 21 2002 Bez tytułu
Komentarze: 7

Mógłbym napisać coś poważnego.

Mógłbym pokazać jaki ze mnie śmierdzący intelektualista.

Mógłbym pochwalić się swoją wiedzą, z której i tak niewiele mi przychodzi.

Mógłbym się postarać i stworzyć coś pięknego, wrażliwego, stosownego do mojej natury.

Mógłbym napisać kilka mądrych rzeczy jakie czasami przychodzą mi do głowy.

Mógłbym przestać się bawić tym co tutaj robię.

Mógłbym ciągnąć w nieskończoność tą stertę banałów, choć wiem, że tak naprawdę liczy sie tylko początek i koniec.

Mógłbym napisać, że jestem lepszy od Was. Na szczęście nie muszę tego robić.

 

Dzięki Małgosiu, za zrozumienie.

wazniak : :
lis 04 2002 TO JEST NAPRAWDĘ GŁUPIE
Komentarze: 13

"Historia pewnej dziewczyny..."

(by WAŻNIAK I LEWUS):

(zapadlam w zadumę, mrucząc pod nosem : taaaaa)

a potem puściłam pawia na biurko

przyszła pani Edzia, wytarła to starą szmatą
 
i popatrzyła na mnie tak, jakgdybym zabiła jej córkę...
 
...której pani Edzia nigdy nie miała
 
a o której zawsze marzyła
 
zaproponowalam żeby mnie adoptowała
 
zgodziła się
 
Zaniosła więc swoją szmatę do zapuszczonej na obrzeżach biura kanciapy

usiadła na plastikowym krzesełku kupionym na wyprzedaży w lokalnych zakładach

i zadumała się nad swoim smutnym losem...

-kiedyś byłam młoda- pomyślała skubiąc w nosie palcem wskazującym
 
lewej reki
 
- a teraz? nic mi nie zostało... i po co studiowałam to przeklęte prawo...?

i robiłam aplikację

mogłam rzucić to wszystko i poświęcić się roli matki.

żony

kochanki

muzy?

mogłam znaleźć sobie bogatego męża, dogadzać mu co dzień na wszystkie zboczone sposoby jakie by wymyślił

prać mu zafajdaną bieliznę

i czytać po nocach tanie romanse z początków 19 wieku

PAni Edzia ciężko podniosla się z zydla

potknęła się i wyrżnęła łbem o pisuar

-o kurde, znowu mi ząb wypadł- zaklęła pod nosem, wzięła nową szmatę i ruszyła w biuro szukać nowych przygód

i nowych przyjaciół

których nigdy za wiele
Ja (29-10-2002 11:39)
za wiele nowego też nie jest dobre
 
wiem to z doswiadczenia
jęknął Pan Władek

którego glowa wychyliła sie zza drzwi toalety

Pan Władek był stryjecznym wujkiem siostry brata kumy pani Edzi

tej co to wyszła za przyrodniego kuzyna stryjenki Krysi
 
a poetm puścil ja kantem

i uciekł do Stanów z jej najlepszą przyjaciółką

 
ale i usiekł po drodze

kielku celników

stado piratów drogowych

i królika

pięknego, dorodnego królika rasy Bosfor

tej o którym Upidke napisal sagę
 
z której tylko pierwsza część nadawała się do czytania
 
druga była podkładką dla onanistycznych wizji małoletnich młodzieńców

a trzecia zakrawała na geriatryczny pornos

lecz cóż się dziwić, jak któś ma nazwisko na U nic dobrego z niego nie wyrośnie...

Pan Władek jednak nie przejmował się w swoim życiu nikim i niczym

Władczym ruchem przyciągnął do swej wąskiej kibici panią Edzię

I wypalił na jej ustach płomienny pocałunek
 
z trudem obejmujac ja rekoma

rozszedl sie swąd palonego mięsa

Początkowo PAni Edzia nie wiedziała jakie aromaty oprócz mielonego kotleta podarował jej pan Władek

zreszta kupiła sie głównie na doznaniach organoleptycznych

a te były bardzo absorbujące
 
Stopniowo jednak odnajdywała miedzy zębami to resztki samochodowej opony, to opakowanie po dezodorancie
 
a na końcu małe, zawinięte w ceratę dziecko

Jadzia?

spytała

JAdzia to ty?

NIe, policja skarbowa -usłyszała odpowiedź
 
czy rozliczyła pani w tym miesiacu PIT-a 5?
 
I GDZIE JEST OBOWIĄZKOWA SKŁADKA NA SZCZEPIENIA OCHRONNE PAPUŻEK FALISTYCH?!!!

kurwa, znowu ten wykrzyknik

całą historię popsuł

dodał konspiracyjnym szeptem Władek....

I puścił bąka
 
który bolesnie uciął Edzię
 
Pani Edzia to jednak twarda kobieta była

nawet nie jęknęła

za to bak padl trupem

i zaczął się rozkładać na podłodze

Wynieśmy stąd tego bąka- szepnął pan Władek

zakopmy go na brzegu rzeki

pod mostem

Edzia - masz szpadel?

nie, myłam już zęby - odparła Edzia

pożycze ci swoje

kurtuazyjnie jeknął Władek

korzonki?
 
spytała Edzie z troską w glosie
 
siorbiąc przy tym i rozrzucając wokoło płaty własnej śliny
 
(sorry, mała wizyta w łazience)

nie - dysk (to Władek)

twardy? (Edzia)
 
nie - wypadł.... (Władek)
 
Taa, jaki masz rekord>

36 metrów
 
na olimpiadzie w Moskwie

Ale byłem nawalony jak stodoła

a ty?

podobno byłas kulomiotką
Ja (29-10-2002 11:58)
Edzia pomyślała chwilę o swojej wspaniałej lekkoaltetycznej karierze

o tym jak to raz z Szewińską.....

poszla do sklepu po
 
bulki

a potem pod prysznicem

je jadły

depilowaly sobie nawzajem

i tu zaczerwieniła się
 
na samo wspomnienie

o delikatnych dłoniach dotykających jej głowy

i ogromnych stopach miażdżących jej stópki
 
i o wielkich zębach, pochłaniających rozmokłe bułki...

machinalnie spytała wtedy......

"babciu dlaczego masz takie wielkie zęby"?

reminiscencje z dzieciństwa
 
sielski poranek na wsi

- pojebało Cię?- odparła Szewińska i tyle ją widziała...

a ta przyjaźń wydawała się mieć przyszłość

stracone złudzenia.....

kolejny raz

który to juz raz?
ile można?

ile razy można umierac z milości?

Edzia z wrażenia walnęła łbem w ścianę
mózg rozprysl sie na kafelkach

nie byłło go wiele...

niestety okazało się, że to ścianka gipsowa i resztki potylicy Edzi wyleciały na drugą stronę, do biura
wprost na moje biurko

O Kurde- zawył pan Władek, zapiął spodnie i poleciał z chrzęstem do piwnicy

zamknął się w komódce

i nie wychodził stamtąd przez następne dwa tygodnie...

 
i udawał że go tam nie ma

Edzię odznaczono pośmiertnie:

Zasłuzony dla Higieny

Orderem Uśmiechu
 
Krzyżem KOmandorskim Orderu Odrodzenia Polski
 
i odznaką "Już pływam"
 
na czele konduktu żałobnego szła dziatwa
 
z naręczami goździków
 
i poczet sztandarowy
 
Z pumeksem
 
i lateksem
 
i wtedy.......................
 
lunął deszcz
 
"cały pogrzeb na nic" westchnąl Władek
 
i poszedł sie upić
 
A na ekranie zawisnął złowieszczo napis
 
KONIEC!
 
nie !
 
jeszczze bardziej zlowieszczy napis -
 
to bo continued
 
INFLACJA POSZŁA DO GÓRY
 
widownia jęknęła

i poszła sie napić
 
A CENA PALIWA POWINNA BYĆ TAŃSZA

MARŻE W DZIÓB
 
książki bez vatu
 
VAt na zabawki
 
VAT NA ŻYDÓW

i pomnik dla Wata
 
KOMUCHY DO VATU
 
a dla nas abolicja
 
Ja tam wolę pół litra
 
KONIEC...
wazniak : :