TO JEST NAPRAWDĘ GŁUPIE
Komentarze: 13
"Historia pewnej dziewczyny..."
(by WAŻNIAK I LEWUS):
(zapadlam w zadumę, mrucząc pod nosem : taaaaa)
a potem puściłam pawia na biurko
przyszła pani Edzia, wytarła to starą szmatą
i popatrzyła na mnie tak, jakgdybym zabiła jej córkę...
...której pani Edzia nigdy nie miała
a o której zawsze marzyła
zaproponowalam żeby mnie adoptowała
zgodziła się
Zaniosła więc swoją szmatę do zapuszczonej na obrzeżach biura kanciapy
usiadła na plastikowym krzesełku kupionym na wyprzedaży w lokalnych zakładach
i zadumała się nad swoim smutnym losem...
-kiedyś byłam młoda- pomyślała skubiąc w nosie palcem wskazującym
lewej reki
- a teraz? nic mi nie zostało... i po co studiowałam to przeklęte prawo...?
i robiłam aplikację
mogłam rzucić to wszystko i poświęcić się roli matki.
żony
kochanki
muzy?
mogłam znaleźć sobie bogatego męża, dogadzać mu co dzień na wszystkie zboczone sposoby jakie by wymyślił
prać mu zafajdaną bieliznę
i czytać po nocach tanie romanse z początków 19 wieku
PAni Edzia ciężko podniosla się z zydla
potknęła się i wyrżnęła łbem o pisuar
-o kurde, znowu mi ząb wypadł- zaklęła pod nosem, wzięła nową szmatę i ruszyła w biuro szukać nowych przygód
i nowych przyjaciół
których nigdy za wiele
Ja (29-10-2002 11:39)
za wiele nowego też nie jest dobre
za wiele nowego też nie jest dobre
wiem to z doswiadczenia
jęknął Pan Władek
którego glowa wychyliła sie zza drzwi toalety
Pan Władek był stryjecznym wujkiem siostry brata kumy pani Edzi
tej co to wyszła za przyrodniego kuzyna stryjenki Krysi
a poetm puścil ja kantem
i uciekł do Stanów z jej najlepszą przyjaciółką
ale i usiekł po drodze
kielku celników
stado piratów drogowych
i królika
pięknego, dorodnego królika rasy Bosfor
tej o którym Upidke napisal sagę
z której tylko pierwsza część nadawała się do czytania
druga była podkładką dla onanistycznych wizji małoletnich młodzieńców
a trzecia zakrawała na geriatryczny pornos
lecz cóż się dziwić, jak któś ma nazwisko na U nic dobrego z niego nie wyrośnie...
Pan Władek jednak nie przejmował się w swoim życiu nikim i niczym
Władczym ruchem przyciągnął do swej wąskiej kibici panią Edzię
I wypalił na jej ustach płomienny pocałunek
z trudem obejmujac ja rekoma
rozszedl sie swąd palonego mięsa
Początkowo PAni Edzia nie wiedziała jakie aromaty oprócz mielonego kotleta podarował jej pan Władek
zreszta kupiła sie głównie na doznaniach organoleptycznych
a te były bardzo absorbujące
Stopniowo jednak odnajdywała miedzy zębami to resztki samochodowej opony, to opakowanie po dezodorancie
a na końcu małe, zawinięte w ceratę dziecko
Jadzia?
spytała
JAdzia to ty?
NIe, policja skarbowa -usłyszała odpowiedź
czy rozliczyła pani w tym miesiacu PIT-a 5?
I GDZIE JEST OBOWIĄZKOWA SKŁADKA NA SZCZEPIENIA OCHRONNE PAPUŻEK FALISTYCH?!!!
kurwa, znowu ten wykrzyknik
całą historię popsuł
dodał konspiracyjnym szeptem Władek....
I puścił bąka
który bolesnie uciął Edzię
Pani Edzia to jednak twarda kobieta była
nawet nie jęknęła
za to bak padl trupem
i zaczął się rozkładać na podłodze
Wynieśmy stąd tego bąka- szepnął pan Władek
zakopmy go na brzegu rzeki
pod mostem
Edzia - masz szpadel?
nie, myłam już zęby - odparła Edzia
pożycze ci swoje
kurtuazyjnie jeknął Władek
korzonki?
spytała Edzie z troską w glosie
siorbiąc przy tym i rozrzucając wokoło płaty własnej śliny
(sorry, mała wizyta w łazience)
nie - dysk (to Władek)
twardy? (Edzia)
nie - wypadł.... (Władek)
Taa, jaki masz rekord>
36 metrów
na olimpiadzie w Moskwie
Ale byłem nawalony jak stodoła
a ty?
podobno byłas kulomiotką
Ja (29-10-2002 11:58)
Edzia pomyślała chwilę o swojej wspaniałej lekkoaltetycznej karierze
Edzia pomyślała chwilę o swojej wspaniałej lekkoaltetycznej karierze
o tym jak to raz z Szewińską.....
poszla do sklepu po
bulki
a potem pod prysznicem
je jadły
depilowaly sobie nawzajem
i tu zaczerwieniła się
na samo wspomnienie
o delikatnych dłoniach dotykających jej głowy
i ogromnych stopach miażdżących jej stópki
i o wielkich zębach, pochłaniających rozmokłe bułki...
machinalnie spytała wtedy......
"babciu dlaczego masz takie wielkie zęby"?
reminiscencje z dzieciństwa
sielski poranek na wsi
- pojebało Cię?- odparła Szewińska i tyle ją widziała...
a ta przyjaźń wydawała się mieć przyszłość
stracone złudzenia.....
kolejny raz
który to juz raz?
ile można?
ile razy można umierac z milości?
Edzia z wrażenia walnęła łbem w ścianę
mózg rozprysl sie na kafelkach
nie byłło go wiele...
niestety okazało się, że to ścianka gipsowa i resztki potylicy Edzi wyleciały na drugą stronę, do biura
wprost na moje biurko
O Kurde- zawył pan Władek, zapiął spodnie i poleciał z chrzęstem do piwnicy
zamknął się w komódce
i nie wychodził stamtąd przez następne dwa tygodnie...
i udawał że go tam nie ma
Edzię odznaczono pośmiertnie:
Zasłuzony dla Higieny
Orderem Uśmiechu
Krzyżem KOmandorskim Orderu Odrodzenia Polski
i odznaką "Już pływam"
na czele konduktu żałobnego szła dziatwa
z naręczami goździków
i poczet sztandarowy
Z pumeksem
i lateksem
i wtedy.......................
lunął deszcz
"cały pogrzeb na nic" westchnąl Władek
i poszedł sie upić
A na ekranie zawisnął złowieszczo napis
KONIEC!
nie !
jeszczze bardziej zlowieszczy napis -
to bo continued
INFLACJA POSZŁA DO GÓRY
widownia jęknęła
i poszła sie napić
A CENA PALIWA POWINNA BYĆ TAŃSZA
MARŻE W DZIÓB
książki bez vatu
VAt na zabawki
VAT NA ŻYDÓW
i pomnik dla Wata
KOMUCHY DO VATU
a dla nas abolicja
Ja tam wolę pół litra
KONIEC...
Dodaj komentarz